Niedoszła jeszcze szwagierka nie ima się sportu w przeciwieństwie do jej chłopaka, mnie i jej brata z którym jestem. Jednakże wpadła na pomysł, aby pojechać na Mazury i zwiedzić je na rowerze. Nam termin nie odpowiadał, więc musieliśmy odmówić mimo, że jazda rowerem ( co prawda górskim )to nasza pasja. Zrobili 350 km w 5 dni, spali tylko pod namiotem i szczęśliwie wrócili. Gdy opowiadała o przygodach jakie przeżyli przez ten czas... zapragnęłam tego samego - bardzo. Na drugi dzień kupiłam namiot i śpiwór, powiedziałam, że też chciałabym jechać na podobny trip w najbliższy weekend.
A wyszło tak: spakowaliśmy rowery do auta, pojechaliśmy do rodzinnego domu, rozłożyliśmy namiot na ogrodzie, pojechaliśmy nad jezioro, wykąpały się psy, wróciliśmy, ognisko, pod namiotem spał mój Tata i Chłopak, a ja z Mamą w domu. Na rowery nie znaleźliśmy czasu.
Mimo wszystko - byłam tym weekendem usatysfakcjonowana, bo był rodzinny i wesoły :DDDD

Niedoszła jeszcze szwagierka nie ima się sportu w przeciwieństwie do jej chłopaka, mnie i jej brata z którym jestem. Jednakże wpadła na pomysł, aby pojechać na Mazury i zwiedzić je na rowerze. Nam termin nie odpowiadał, więc musieliśmy odmówić mimo, że jazda rowerem ( co prawda górskim )to nasza pasja. Zrobili 350 km w 5 dni, spali tylko pod namiotem i szczęśliwie wrócili....

Odgapiłam od Scarlett Johansson, grającej w filmie "Lokatorka" praktykę wtykania łyżki z masłem orzechowym do paczki m&m'sów.
I nie mogę przestać...

Odgapiłam od Scarlett Johansson, grającej w filmie "Lokatorka" praktykę wtykania łyżki z masłem orzechowym do paczki m&m'sów.
I nie mogę przestać...

Taa... Zaczęłam robić kanapki z serkiem śmietankowym i wędzonym łososiem po tym jak o takim zestawieniu opowiedziała mi koleżanka. :)

Taa... Zaczęłam robić kanapki z serkiem śmietankowym i wędzonym łososiem po tym jak o takim zestawieniu opowiedziała mi koleżanka. :)

Hmmm ja chyba nie jestem z tych co odgapiają...
Nie kupuje ubrań które widziałam u znajomych, w wyposazeniu i dekorowaniu domu kieruje sie soim stylem.. i nie złamie mnie nikt :) nawet podstawiając mi zdjecia pod nos i wychwalając i namawiając. Fakt, zdarza mi się poprosić o przepis jeśli cos mi wyjątkowo posmakuje.. ale to i tak niezbyt czesto :) Nie podązam ślepo za modą ani za najnowszymi trendami... jeśli zobaczę u kogoś cos co mi sie spodoba- to pochwalę, ze fajne :) ale nie marzę o tym zeby miec to samo, takie samo.. Zycie to zycie, kazdy oprocz radosci ma tez swoje smutki, ktorymi sie nie chwali. Nie ma co zazdroscic innym ani od nich odgapiac. Moje zycie jest jedyne i niepowtarzalne.. wiec po co odgapiac i powtarzac po kims :) myslmy samodzielnie. Np. nie kazdy w upalny dzien musi pedzic jak inne lemingi nad wode.. ja wolę spedzic czas spokojnoej w cieniu, z dobrą książką :) a moze ktos odgapi ode mnie? Nie obraze się :D Pozdrawiam

Hmmm ja chyba nie jestem z tych co odgapiają...
Nie kupuje ubrań które widziałam u znajomych, w wyposazeniu i dekorowaniu domu kieruje sie soim stylem.. i nie złamie mnie nikt :) nawet podstawiając mi zdjecia pod nos i wychwalając i namawiając. Fakt, zdarza mi się poprosić o przepis jeśli cos mi wyjątkowo posmakuje.. ale to i tak niezbyt czesto :) Nie podązam ślepo za modą...

Co odgapiam:
- takie mega małomateriałowe skarpetki,których nie widać w balerinach a stopka się nie obcierają
-kreatywne słowa lub połączenia słów-małomateriałowe skarpetki, enczantowany miecz, wydelikacona kanapka
- pomysły na pakowanie prezentów- nigdy nie myślałam że prezent zapakowany w papier do pieczenie wyklejony kolorowymi kółeczkami z dziurkacza i obwiązany sznurkiem może wyglądać mega!
- idee samodzielnego tworzenia- dlaczego mam kupować gotową kartkę z życzeniami skoro sama mogę napisać bardziej indywidualne, serdeczniejsze życzenia?
I to wszystko od wspaniałych, kreatywnych ludzi z pasją, którą zarażają. A ja przekazuje dalej! I odgapione sposoby na umilenie swojego życia i pozytywną energię, którą swoją drogą też odgapiam!

Co odgapiam:
- takie mega małomateriałowe skarpetki,których nie widać w balerinach a stopka się nie obcierają
-kreatywne słowa lub połączenia słów-małomateriałowe skarpetki, enczantowany miecz, wydelikacona kanapka
- pomysły na pakowanie prezentów- nigdy nie myślałam że prezent zapakowany w papier do pieczenie wyklejony kolorowymi kółeczkami z dziurkacza i obwiązany...

Omlet fitness

Składniki:
- 4-3 łyżki musli zbożowego z suszonymi owocami (rodzynki papaja ananas)
- 1 łyżki posiekanych migdałów
- 1 żółtko
- 4 białka z jajek
- 3 łyżki mleka
- oliwa z oliwek
- serek Danio waniliowy
- banan

Musli wsypać w miseczkę, zalać gorącą wodą, zakryć talerzykiem i odstawić na 15-20 minut, żeby zmiękło. Wlać białka i żółtko do miseczki, dolać mleko i roztrzepać.

Wsypać musli i zamieszać. Wylać na rozgrzaną oliwę na patelni, przykryć okrywą i smażyć, aż się zetnie wierzchnia warstwa. Nie odwracać na patelni.
Usmażony omlet przełożyć na talerz, posmarować serkiem waniliowym i pokroić na wierzch banana.

Zamiast banana można użyć malin czy brzoskwiń (również z puszki).

Omlet fitness

Składniki:
- 4-3 łyżki musli zbożowego z suszonymi owocami (rodzynki papaja ananas)
- 1 łyżki posiekanych migdałów
- 1 żółtko
- 4 białka z jajek
- 3 łyżki mleka
- oliwa z oliwek
- serek Danio waniliowy
- banan

Musli wsypać w miseczkę, zalać gorącą wodą, zakryć talerzykiem i odstawić na 15-20 minut, żeby zmiękło. Wlać białka i żółtko do miseczki, dolać mleko...

Zauważyłam, że kilka koleżanek nosi bluzki z cekinami lub z błysczącymi napisami. Jako fascynatka takiej odzieży również postanowiłam sobie zakupić kilka takich bluzek i wybór okazał się trafiony. Zawsze mi się podobały takie rzeczy, dobrze się w nich czuję. Oczywiście nie muszę mieć identycznego wzoru jak koleżanki, wybieram według własnego uznania, warto sprawić sobie prezent, żeby poprawić sobie humor.

Zauważyłam, że kilka koleżanek nosi bluzki z cekinami lub z błysczącymi napisami. Jako fascynatka takiej odzieży również postanowiłam sobie zakupić kilka takich bluzek i wybór okazał się trafiony. Zawsze mi się podobały takie rzeczy, dobrze się w nich czuję. Oczywiście nie muszę mieć identycznego wzoru jak koleżanki, wybieram według własnego uznania, warto sprawić sobie...

Odgapiłem raz sztuczkę barową a'la Humphrey Bogart, znaczy on jej nie mógł wykonać, bo to sztuczka z kartą płatniczą, ale gdy widziałem ją w wykonaniu jednego gościa, którego zupełnie nie znałem, to właśnie z nim mi się skojarzyło. Sztuczka polega na tym, żeby udać, że się zapomina zapłacić za drinka, przejść kilka kroków, na zawołanie barmana zrobić "łoo" i minę człowieka, który o czymś zapomniał, wyjąć kartę z tylnej kieszeni spodni i rzucić tak, żeby prześlizgnęła się po ladzie wprost do barmana (sztuczka nie działa na wszystkich ladach). Tak mi to zaimponowało, że postanowiłem to odgapić, będąc lekko zazdrosny spojrzeniami w stronę tego gościa. A że jestem nie w ciemię bity, wykorzystałem pierwszą lepszą okazję do tego - następny dzień.
Przygotowałem sobie wszystko, kartę wyjąłem z portfela i włożyłem z tyłu, tak wiecie, na luzaku, nie że trzymam kartę w portfelu, to by zabiło cały efekt. Wiedziałem nawet co zamówię - whiskey z wodą sodową (mówiłem, że jestem nie w ciemię bity!). Zamówiłem. Barman powiedział, że nie ma czegoś takiego jak "woda sodowa", więc wziąłem gazowaną. Zabrałem szklankę i odchodzę. Barman za mną woła "Człowieku piętnaście złotych". Zrobiłem najnienaturalniejsze "łoo" ze zdziwienia jakie przyszło komukolwiek słyszeć, wyjmuję kartę i rzucam. Tutaj wypada mi tylko przeprosić dziewczynę, którą trafiłem w głowę... to ta karta nabrała jakiejś dziwnej trajektorii. Zacząłem szukać tej karty, gdzieś pod hokerami. Zanim się schyliłem po nią, postawiłem niedbale szklankę z drinkiem na skraju lady. Gdy już znalazłem kartę, wstając potrąciłem szklankę łokciem i zalałem całą ladę. Tu kolejne przeprosiny - barmanie, mam nadzieję, że twój iphone działa. Ostatecznie, pokornie zapłaciłem 15 zł za drinka i wyszedłem z lokalu, znajomym mówiąc, że zapomniałem o czymś ważnym. Tą ważną rzeczą, której zapomniałem jest styl Humphreya Bogarta.
PS. W tym barze była "woda sodowa", bo zdecydowanie uderzyła mnie w łeb.

Odgapiłem raz sztuczkę barową a'la Humphrey Bogart, znaczy on jej nie mógł wykonać, bo to sztuczka z kartą płatniczą, ale gdy widziałem ją w wykonaniu jednego gościa, którego zupełnie nie znałem, to właśnie z nim mi się skojarzyło. Sztuczka polega na tym, żeby udać, że się zapomina zapłacić za drinka, przejść kilka kroków, na zawołanie barmana zrobić "łoo" i minę...

Spaceruję po parku i podziwiam przyrodę. Siadam na trawie i oddycham, zachwycając się piękną wonią kwiatów. W jednym uchu mam słuchawkę z cicho włączoną muzyką, drugim uchem słucham otaczającego mnie świata. Gdzieś obok przechodzą ludzie, rozmawiają swobodnie, śmieją się. W notatniku na moich kolanach zapisuję żart opowiedziany przez jednego z przechodniów. W słuchawce zmienia się piosenka, której tekst mnie porusza do głębi. Notuję uczucia, które przeżywam w tej chwili. Ledwo kończę pisać, a zachwyca mnie widok małych kaczątek, posłusznie idących za matką. Wyciągam telefon i robię zdjęcie.
Chwilowo nie dzieje się nic nowego. Wyjmuję z plecaka zeszyt, kładę się i zaczynam pisać nowe opowiadanie. Umieszczam w nim kilka rzeczy, które udało mi się podpatrzyć. Mam nadzieję, że nikt nie będzie miał mi tego za złe. Podobno wszyscy pisarze to złodzieje, bo kradną z życia pomysły. Ja na razie pisarką nie jestem, ale gdyby udało mi się nią zostać, nie chciałabym, aby nazywano mnie złodziejką. Dlatego wszystkie zapiski w notatniku mają dokładnie opisane pochodzenie, to samo tyczy się zdjęć, więc kiedyś w moich książkach każdy, kogo podpatrzyłam zostanie ujęty w podziękowaniach.

Spaceruję po parku i podziwiam przyrodę. Siadam na trawie i oddycham, zachwycając się piękną wonią kwiatów. W jednym uchu mam słuchawkę z cicho włączoną muzyką, drugim uchem słucham otaczającego mnie świata. Gdzieś obok przechodzą ludzie, rozmawiają swobodnie, śmieją się. W notatniku na moich kolanach zapisuję żart opowiedziany przez jednego z przechodniów. W słuchawce...